Mówić śpiewająco...

IMGP2175 Small

[ tekst Wenancjusz Ochmann w publikacji "Siła lokalności i konwergencja kompetencji" ]

Są ludzie, których lubimy słuchać – wzbudzają zaufanie, szacunek, wręcz hipnotyzują... Ich głos przyciąga i pochłania naszą uwagę, brzmi naturalnie, z energią i siłą, swobodnie. Umiejętności komunikacyjne są niezbędne w coraz większej liczbie współczesnych zawodów, ale w mediach to po prostu podstawa. Głos, poprzez swoją barwę, wysokość czy dynamikę, dźwięczność, intonację czy tempo wypowiadanych słów, może zdradzić więcej niż słowa, ponieważ to w nim słuchacz wyczuje emocje, stan psychiczny mówiącego czy nawet jego fizyczne samopoczucie. Świadomość możliwości i sprawność aparatu głosowego to podstawy dobrej komunikacji. Głos to potencjał, nad którym warto panować.

Podstawą jest oddychanie

Czy trzeba zaśpiewać arię „Królowej nocy” z opery „Czarodziejski flet” W.A. Mozarta, czy wygłosić dłuższy wykład lub przemówienie, czy też przeczytać na wizji długiego „newsa” – zawsze potrzebne jest... powietrze. Niezbędne jest właściwe „podparcie oddechowe” pozwalające na swobodne mówienie czy śpiewanie. Większość osób nie zna jednak zasad działania mechanizmów oddechowych i w związku z tym ma problemy z właściwym oddychaniem. Robią to płytko, często nerwowo, bez właściwej świadomości. Każdy, kto uprawia sport, a zwłaszcza biega, powie, że bez wyrównania i zoptymalizowania oddechu nie ma możliwości pobiegnięcia zbyt daleko. Podobnie jest w mówieniu i śpiewaniu. Trzeba nauczyć się właściwie oddychać, aby zawsze wystarczyło powietrza. Trzeba zoptymalizować oddech, aby używać jedynie tyle powietrza, ile jest w danej chwili niezbędne. Zróżnicowanie oddechu i dostosowanie go do wydobywanych dźwięków jest podstawowe dla samego przekazu. Warto jest wyćwiczyć oddech po to, aby móc go swobodnie przedłużać, wstrzymywać czy przyspieszać, a więc budować odpowiedni nastrój wypowiedzi, podkreślać znaczenie słów i wyrażać stany emocjonalne, pamiętając jednocześnie jednak o nadrzędnym celu – żeby oddychanie nie zaburzało logiczności przekazu słownego. Chcąc być dobrym mówcą, trzeba także panować nad stresem, aby nie wpływał on na oddychanie. Podparcie oddechowe można zbudować specjalistycznymi ćwiczeniami, ale podstawowa i najważniejsza jest świadomość oddychania.

Przyjrzyjmy się więc sobie i sprawdźmy, jak oddychamy. A więc trzy głębokie, spokojne, miarowe oddechy i...

trzeba z siebie wydobyć dźwięk.

Jak często każdy z nas był w sytuacji, w której nie potrafił wydobyć z siebie głosu? A jeśli już się to udało, to był on piskliwy, chropowaty, za cichy lub też nadmiernie głośny, albo taki, którego nie akceptowaliśmy? Wiele osób odruchowo mówi – szczególnie w chwilach napięć – także „wyższym” głosem. I tu pojawia się kilka aspektów związanych z prawidłowym wydobyciem głosu i panowaniem nad nim – a więc elementy prawidłowej emisji głosu. Przede wszystkim należy mieć świadomość, gdzie powstaje dźwięk, jak jest on kształtowany i jak można go kontrolować. Wielokrotnie w trakcie mojej edukacji muzycznej słyszałem od nauczycieli śpiewu: „daj dźwięk na maskę”. To potoczne pojęcie nie oznacza nic innego, jak to, żeby prawidłowo artykułować słowa poprzez język, wargi, usta, a rezonować głos poprzez rezonatory górne, czyli zatoki nosowe i głowowe. Nie można dławić dźwięku gdzieś nisko w gardle, ale trzeba wydobywać go na zewnątrz. Prawidłowe wydobycie dźwięku można ćwiczyć poprzez specjalistyczny trening.

Kolejnym elementem, wartym wzmianki, jest tzw. dźwięk podstawowy, który określa między innymi barwę i wysokość głosu. Dla każdego jest on trochę inny, indywidualny. Ale warto wiedzieć, iż barwę głosu także można modulować, oczywiście w zakresie naturalnej skali głosu. Inną kwestią pozostaje staranność z jaką wymawiamy dźwięki – osób, które robią to wyraźnie i starannie, słucha się przyjemniej i chętniej, nie trzeba się wysilać, żeby „rozszyfrować” słowa, które padły z ust mówiącego, a więc...

słuchacze powinni zrozumieć to, o czym mówimy.

Podstawowym elementem dobrej komunikacji ze słuchaczami jest dykcja, czyli to, czy prawidłowo wypowiadamy słowa, zdania. Na szczęście po prawidłowym zdiagnozowaniu potencjalnych błędów dykcyjnych można, poprzez ćwiczenia – czasami dość mozolne, najlepiej pod okiem specjalisty – oraz dużą samokontrolę skorygować błędy dykcyjne. Kolejnym, niezwykle istotnym elementem dobrej wypowiedzi, jest frazowanie, akcentacja, robienie pauz, czyli elementy interpretacji tekstu. Trzeba pamiętać, że głos może mówić więcej niż wypowiadane słowa. To element pozawerbalnej komunikacji podświadomie rozpoznawalny jako silniejszy i bardziej wiarygodny od innych. Ważnym elementem jest tu tempo mówienia, które z jednej strony musi gwarantować zrozumienie (za szybkie wypowiadanie słów nie tylko wprowadza nerwową atmosferę, ale obniża także zrozumienie przekazu), ale przede wszystkim być adekwatne do sytuacji (dynamiczne lub bardziej monotonne). Natężenie głosu i jego siła „identyfikują” mówiącego – to kolejne elementy, nad którymi warto pracować. Osoby z silną osobowością, pewne siebie kojarzą się z silnym, mocnym głosem. Z drugiej strony czasem osoby mówiące zbyt głośno, krzykliwie kojarzone są z agresją czy też... niską samooceną, ukrywaną pod płaszczykiem „pokrzykiwania”. Także ton głosu ma olbrzymie znaczenie – głosy dźwięczne, ciepłe, naturalne bardziej przyciągają słuchaczy. Intonacja wpływa z kolei na to, czy mówiącemu uda się właściwie i precyzyjnie przekazać znaczenie wypowiadanych słów. Wpływa także na uwagę słuchacza, podobnie jak rytm wypowiedzi, akcenty i pauzy. Inaczej wypowiada się przecież tekst „newsa”, a inaczej deklamuje poezję. Szczególnie, jeżeli ma się do pomocy...

mikrofon – wróg czy sprzymierzeniec?

Mikrofon niektórych onieśmiela, właściwie onieśmiela większość osób. Jednak w pracy w mediach jest jednym z podstawowych narzędzi pracy. Mikrofon potrafi być bezwzględny, uwypuklając wszystkie mankamenty emisyjne i dykcyjne oraz odwzorowując barwę głosu. Każdy typ mikrofonu jest trochę inny i inaczej trzeba się z nim obchodzić. Generalnie tam, gdzie nie jest to bezwzględną koniecznością, dobrze jest mówić bez mikrofonu, np. podczas wykładów itp. Gdy już jednak z nim pracujemy, należy go dobrze poznać – to jak działa, co jest słyszalne, jak nas nagrywa lub nagłaśnia.

To, o czym należy zawsze pamiętać, to umiar w korzystaniu ze środka wyrazu, jakim jest głos, dopasowanie go do konkretnej sytuacji, kontrola nad głosem i oddechem, ale też po prostu nasza autentyczność.

Cała publikacja "Siła lokalności i konwergencja kompetencji" do pobrania tutaj.

Archiwalia